Prezes Zarządu

– psycholog (absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego), żona i matka szóstki dzieci

W 2014 r, rok po urodzeniu szóstego dziecka zaczęły się moje bardzo poważne problemy z kręgosłupem. Bardzo silne bóle i zawroty głowy, ciągłe poczucie nieprzyjemnego odurzenia, bezsenność i silna anemia.

Rehabilitacja  (oczywiście prywatna bo terminy NFZ były bardzo odległe) nie przynosiła żadnych rezultatów, rezonans wykazał przepuklinę kręgów szyjnych i osteofity w kształcie dziobów zagrażające przerwaniu rdzenia kręgowego.

Zmiany napięciowe mięśni powodowały dodatkowy ból, leki przeciwzapalne, przeciwbólowe  i obniżające napięcie mięśni były nieskuteczne, a dodatkowo obfitowały w nieprzyjemne i szkodliwe skutki uboczne.

Po pół roku od diagnozy zostałam zoperowana, ale objawy bólowe spowodowane bardzo dużym napięciem mięśni karku czyli ból i zawroty głowy wróciły. Pomogła intensywna 3 tygodniowa rehabilitacja, ale konsekwencją jej była zakrzepica ręki, gdyż okazało się że cierpię na rzadki zespół Pageta – Shroettera. Ograniczyło to moją możliwość ćwiczeń, powróciły ból i zawroty głowy.

Usłyszałam od neurologa, że taki stan będzie już zawsze, że muszę pokochać zawroty głowy, a od innego, że to nerwica i powinnam brać leki uspokajające. Nie miałam na to żadnej zgody. Zaczęłam szukać innych sposobów.

Masaże pomagały na krótko, nie chciałam zażywać leków, które nasilały jedynie objawy refluksowe żołądka. Oczywiście o produktach z gorczycy słyszałam od mojego teścia, który szył  je od wielu lat w USA, miałam je w domu, ale nie wierzyłam w ich działanie.

Doświadczyłam bezradności mojej i lekarzy, którzy nie umieli mi pomóc, moje życie w ciągłym bólu stało się koszmarem, rodzina też była bezradna.

Pewnego dnia sięgnęłam po czapkę uszytą z  gorczycy białej, początkowo w niej spałam, później zaczęłam w niej chodzić po domu. Już po kilku dniach zorientowałam się, że czuję się lepiej. Ból napięciowy minął, zniknęło uczucie odurzenia, oprócz czapeczki zaczęłam stosować pas na kręgosłup (nazywam go teraz piastem szyjno – lędźwiowym). On poradził sobie z  moim bólem karku i z tyłu głowy. Postanowiłam skorzystać z doświadczenia mojego teścia i założyć firmę zajmującą się szyciem produktów z gorczycą i gryką.

Wiem jakim koszmarem może być życie w bólu, jak trudno wtedy cieszyć się życiem i dbać o relacje z bliskimi. Pragnę żeby wszyscy spali na dobroczynnej macie gorczycowej i na cudownych poduszkach, by mogli jeździć samochodem i nie mieć mokrych pleców, a jednocześnie rehabilitować się.

Chcę zamiast tabletek i drogich maści  korzystać z darów natury, otaczać się gorczycą i łuską. Ciągle zaskakuje mnie jej działanie na gardło, uszy, brzuch, skurcze mięśni…

.Sytuacje choroby traktuję jako pole do doświadczeń działania gorczycy , wtedy powstają nowe pomysły.

Moi klienci sami testują gorczycę i łuskę na różne sposoby, dzielą się swoim doświadczeniem a ja chętnie słucham i czerpię ogromną radość z ich ulgi.

Zależy mi, aby dobroczynna gorczyca biała i łuska gryki mogła działać w ładnych „opakowaniach”. Czujemy się lepiej gdy otaczamy się ładnymi rzeczami.

Myślę też o zwierzętach, szyjemy również czapraki dla koni z łuski gryki i maty dla psów z gorczycą. Pomysłów jest dużo…..